Czy Overwatch powinno przejść na model free 2 play?

Overwatch w kryzysie

Overwatch znajduje się w ciężkim momencie. Części drugiej nie zobaczymy wcześniej niż w przyszłym roku. Część pierwsza natomiast od dłuższego czasu nie dostaje praktycznie żadnych dużych aktualizacji. Coraz więcej graczy oraz twórców odchodzi od tytułu. Sama gra już od dawna jest dość mocno wyśmiewana przez ogólną społeczność graczy. Kolejki do gier stają się coraz dłuższe, zasady matchmakingu musiały zostać poluzowane ponieważ w poszczególnych rangach brakuje graczy by wypełnić drużyny. Z powodu coraz mniejszej liczby graczy maleje również zainteresowanie Overwatch League, czyli produktu w który Blizzard wpakował naprawdę sporo pieniędzy. Należy zacząć się zastanawiać co można zrobić by tę grę uratować.

Model darmowy – jakie są jego zalety

Overwatch od dłuższego czasu można nabyć za naprawdę niewielkie kwoty. Co chwilę zespoły OWL rozdają kody za darmo, płatne kopie można znaleźć często w cenie poniżej 10 dolarów. Jednak nadal fakt, że gra nie jest darmowa często stanowi swojego rodzaju barierę dla graczy młodszych, mniej zamożnych, graczy, którzy mają masę bezpłatnych alternatyw. Free to play stanowiłoby ogromy zastrzyk nowych osób, które zasiliłyby coraz bardziej pustoszejące serwery. Overwatch ciężko zareklamować na twitchu, zamęt na ekranie dość mocno odstrasza, ale gracze zaznajomieni z tytułem zgodnie mówią, że podobnych emocji dostarcza mało, która gra na rynku. Darmowość ułatwiłaby wielu osobom możliwość wypróbowania gry samemu. Zwiększyłaby się liczba odbiorców kanałów na yt, które koncentrują się nad tematyką Overwatch, co wzmocniłoby jej pozycję na pośród innych gier Activision Blizzard oraz ogólnie na rynku.

Dlaczego już teraz?

Dlaczego nie poczekać ze zmianą modelu aż do premiery Overwatch 2? Pierwszym powodem jest fakt, że może to uratować część pierwszą przed przedwczesnym wymarciem. Nowe konta jakie spotyka się teraz podczas gier to zwykle konta alternatywne starych graczy, którzy szukają nowych wyzwań lub po prostu pragną zresetować swoje MMR. Obniżyłoby to też ewentualny próg wejścia graczy do sequela, ponieważ już teraz zaznajomiliby się z bohaterami, mapami oraz mechanikami gry. Dałoby to również zespołowi Overwatch możliwość przemodelowania przestarzałego zestawu lootboxów na system przepustek bojowych.

Battle Pass – szansa na powrót nowej zawartości

W tym momencie wiele osób pewnie się oburzy. Jak to przepustka w Overwatch? Miałbym wydawać pieniądze na coś takiego? Dlaczego miałbym grindować godzinami grę zamiast po prostu wydropić te kilkanaście kolejnych skrzynek, które dadzą mi szansę na wydropienie wymarzonych przedmiotów? Odpowiedź jest prosta: Overwatch w tym momencie nie zarabia. Większość graczy ma już dawno zdobyte wszystkie przedmioty, nikt prawie nie kupuje skrzynek, złoto odkłada się na kontach w dziesiątkach tysięcy, gdyż nie ma na co go wydawać. Battle Pass, jeśli jest dobrze zaprojektowany, daje graczom bardziej zaangażowanym w grę możliwość zdobycia przedmiotów za darmo, Ci mniej chętni mogą natomiast zapłacić z góry. Wiadomo nie każdego będzie stać, ale dzięki temu skórki staną się ponownie czymś wyjątkowym, te najtrudniejsze do zdobycia będą budzić autentyczny podziw, więc więcej osób z czasem będzie się decydowało na zakup przepustki. A skoro Overwatch zacznie znowu zarabiać, Activision Blizzard z chęcią przeznaczy większe środki na produkcję nowej zawartości. W tym momencie nam jest wygodnie, natomiast developerzy muszą po godzinach składać mapki do deathmatchu, żeby w ogóle dodać coś do nierentownej gry. Musimy niestety opuścić naszą strefę komfortu i dać im okazję do wykorzystania ewentualnych środków.

Potencjalne zagrożenia związane z f2p

Gracze Overwatch wydają się być bardzo źle nastawieni do darmowego modelu. Padają hasła takie jak dzieci w moich grach, więcej smerfów czy cheaterów. Chciałbym teraz zająć się każdym z tych tematów osobno i postarać się je zdekonstruować:

• Smerfy – wiele osób twierdzi, że spowoduje to napływ większej ilości smerfów. Chciałbym jednak zauważyć, że już teraz Overwatch jest zdominowany przez alternatywne konta. Większość osób ma już conajmniej dwa, więc problem nie leży w modelu dystrybucji. Moim zdaniem, teraz Blizzardowi nie bardzo to przeszkadza, bo każde alternatywne konto to potencjalny zastrzyk gotówki. Przejście na darmową wersję mogłoby sprawić, że zaczęto by z tym zjawiskiem mocniej walczyć (przykładem jest Valorant). Przepustka sezonowa byłaby tu pomocna ponieważ większa wyjątkowość przedmiotów sprawiałaby, że graczom by na nich bardziej zależało, a konieczność grania określonej liczby godzin na jednym koncie by je wszystkie zdobyć skutecznie zniechęcałaby do zabawy na różnych profilach. Dobrym pomysłem byłoby też zmienić wymagany poziom doświadczenia do uczestnictwa w grach rankingowych na wyższy. Postaci i map tylko od premiery przybywało, czyniąc grę bardziej skomplikowaną, konieczność nabicia 50 poziomu wydaje się w tym momencie potrzebną zmianą.
• Cheaterzy – tutaj ponownie chciałbym przywołać fakt niskiej ceny Overwatch. Dobre cheaty wymagają sporych wydatków. W momencie, gdy na oszustwa wydaje się kilkaset dolarów rocznie, te parę dolarów za kolejne konto nie wydaje się być jakimkolwiek problemem. Oczywiście zwiększy się liczba potencjalnych cheaterów, ale zwiększy się też liczba normalnych graczy, proporcje powinny pozostać takie same, albo nawet się poprawić. Zawsze można dorzucić konieczność weryfikacji kont numerem telefonu, co zdaje się pomagać w innych grach.
• Dzieci, Overwatch stanie się drugim Fortnitem, poziom gry spadnie – wiele osób reprezentuje takie bardzo „elitarne” podejście. „Tylko ja oraz ludzie grający teraz powinni grać w tę grę”. Jest to bardzo niebezpieczne podejście, ponieważ niedługo możesz zostać rzeczywiście Ty i tylko TY. Jeżeli komuś przeszkadzają nowi gracze i dzieci, zawsze może dobierać się w drużyny z tymi bardziej doświadczonymi. A jeżeli obawiasz się, że będą niszczyć poziom Twoich gier, to chyba fakt, że w ogóle pojawią się w Twoich rankedach nie świadczy za dobrze o Twoim poziomie?

Podsumowanie

Ostatnie newsy nie napawały mnie optymizmem. Późna premiera sequela, krótkie prezentacje na Blizzconie, brak nowości w grze, wszystko to sprawiało, że odechciewało się pisać newsów, czy nawet grać. Szukałem tematu, w który mógłbym się zagłębić i odpowiednio zreferować. Natrafiłem na dyskusję nad modelem free to play i postanowiłem dodać coś od siebie. Wydaje mi się, że w tej chwili darmowy Overwatch to największa nowość jakiej możemy się spodziewać po Blizzconie (ale nawet to nie jest pewne zważając na to że dostaniemy ledwo 40 minutowy panel o tym jak tworzy się Overwatch 2) i ogromna szansa dla tego tytułu. Już w przyszłym tygodniu poznamy część planów Zamieci, zobaczymy czy warto było czekać. A Wy? Czy podoba Wam się ta perspektywa? Czy może czegoś nie dostrzegłem i darmowość Overwatcha będzie jego kolejnym gwoździem do trumny? Czekam na ciekawą dyskusję w komentarzach.