OWL 2021: Czy Philadelphia Fusion w końcu przełamią swoją klątwę?
Drużyna z niesamowitym talentem, za każdym razem jednak ktoś stawał im na drodze do zwycięstwa. Czy Carpe i spółka kiedykolwiek zdobędą jakiś tytuł?
Spójrzmy może na historię. Najbliżej upragnionego zwycięstwa drużyna Fusion była podczas finałów pierwszego sezonu OWL, gdy to na samym finiszu zostali zmiażdżeni przez drużynę London Spitfire. W drugim sezonie długo nie mogli znaleźć swojego tempa przez metę Goats. W sezonie trzecim wiele wskazywało na to, że to może być ich rok. Sezon ukończyli na szczycie rankingu, ale podczas finałowego turnieju odpadli przegrywając z każdą z 3 pozostałych drużyn, przez niewystarczające przygotowanie się do mety składającej się Wieprza. Czy nadchodzący sezon da im w końcu jakieś większe zwycięstwo?
Emigracja do Toronto
W trakcie przerwy między 3 oraz 4 sezonem w zespole nastąpiły spore przetasowania. Od Fusion odszedł trener KDG, który dostał nową ofertę w drużynie Toronto Defiant. Wraz z nim skład opuścił Sado, który pod okiem KDG rozkwitł w trzecim sezonie jako jeden z najlepszych tanków oraz Heesu, który niestety nie miał okazji zabłysnąć. Obaj znaleźli nowy dom w Toronto. Poza nim odeszli również Ivy, Boombox, Fury oraz maskotka fanów ChipSa. Czy drużynie udało się znaleźć odpowiednich zastępców?
Czy nowe oznacza lepsze?
Obowiązki trenera przejmuje w tym sezonie NineK, który zaczynał w Lidze jako pomocnik trenera Crustiego, a poprzedni sezon spędził jako drugi trener Paris Eternal. Ma sporo doświadczenia, ale nigdy jeszcze nie odpowiadał sam za całokształt drużyny. Sado został zastąpiony przez Mano, który po 3 latach w NYXL postanowił zmienić środowisko. Dołączył również sHockWave, który zdecydowanie był najlepszym graczem Vancouver Titans, po tym jak drużyna został rozbita z powodu konfliktu zespołu Runaway z zarządem. Ostatnim nabytkiem jest Rascal, który długo szukał nowego domu po tym jak opuścił SF Shock. Na papierze jest to zespół kompletny, ale czy lepszy niż w zeszłym sezonie?
Kolejny sezon – kolejna szansa
Zmiana z Sado na Mano jest zdecydowanie jednym z dziwniejszych ruchów jakie widzieliśmy w tym off-sezonie. Poprzedni tank uwielbiał agresję, Mano zdecydowanie jest bardziej defensywnym graczem. Lata spędzone w NYXL zdecydowanie wyrobiły mu konkretny styl grania, który w dzisiejszych czasach zdaje się nie wystarczać. Czy znajdzie w Fusion drugą młodość? Zespół ma naprawdę niesamowitą linię ataku oraz wsparcia, pytanie czy posiadanie tylko dwóch tanków wystarczy. Często okazywało się, że gracze tracili zapał w trakcie sezonu, łapali kontuzję, itp. W tej sytuacji ciężko będzie znaleźć odpowiednie zastępstwo. Pytanie też jak Philadelphia Fusion poradzą sobie w Azji. Poza Valiant raczej nie będzie tam słabych zespołów, a przecież z racji mniejszej liczby meczy w tym sezonie każda mała porażka zaboli o wiele mocniej. Chodzą też plotki o problemach z Visami dla FunnyAstro oraz Eqo (podobno to dlatego zdecydowano się dołączyć do zespołu Rascala). Oby udało się je rozwiązać na czas i zespół nie stracił tak dobrych zawodników z powodu papierologii.
Czy uda im się wygrać? Myślę, że tak dobrej okazji jak w sezonie trzecim już mieć nie będą, prawie cała Liga poczyniła ogromne kroki naprzód jeśli chodzi o budowanie zespołów. Mimo wszystko trzymajmy kciuki, bo fajnie by było w końcu zobaczyć Carpe z pucharem w dłoni. Mało który gracz w OWL na to zasłużył równie mocno jak on.