Blizzard traci graczy…stale od 5 lat!

Ostatni okres nie był zbyt łaskawy dla spółki Activision-Blizzard, a potężne uderzenie w wizerunek nie zostało jeszcze objęte niedawno ogłoszonym raportem kwartalnym.

Przez ostatnie zawirowania jakie zaczęły się od artykułu Jasona Schreiera na temat absolutnej katastrofy wokół produkcji Warcraft 3 Reforged po niedawny pozew Stanu Kalifornia, to raport za 2 kwartał ujawnił pewne fundamentalne problemy trapiące spółkę ATVI, a konkretnie Blizzard.

Mianowicie raport który jest napisany tak, aby pokazać inwestorom (obecnym i potencjalnym) działania i prospekty na zysk firmy w maksymalnie pozytywnym świetle, ujawnił dalszy spadek MAU (Monthly Active Users). Rok do roku Blizzard traci około miliona aktywnych użytkowników, gdzie za takowego uznaje się użytkownika/osobę logującą się chociażby jeden raz do któregokolwiek z produktów Blizzarda.

Jeśli użytkownik loguje się chociażby na chwilkę aby np. sprawdzić skórki w nowym wydarzeniu w Overwatch, albo do alternatywnego konta (np. smurfa) to dodawany jest do puli 'aktywnych użytkowników’.

Pomimo tak szerokiego pola wliczania użytkowników do statystyk liczba MAU spadła z 27 do 26 milionów. Porównując tą liczbę zaangażowania cofamy się do 2016 roku, kiedy to World of Warcraft dotknęła katastrofa nieudanego dodatku Warlords of Draenor i absolutnej suszy zawartości (content drought) przez bardzo długi okres czasu.

Blizzard stracił ogrom zaufania i entuzjazmu wśród fanów i graczy jaki wypracował sobie dzięki późniejszym premierom dodatku Legion i Overwatch, pogrzebał entuzjazm swoich największych influencerów i zwinął swoją obecność na wszystkich frontach, gdzie miał styczność z fanami.

Pandemia COVID-19, która spowodowała kosmicznych rozmiarów eksplozję we wszystkich rodzajach mediów cyfrowych… ominęła Blizzarda!

Mogło by się zdawać, że nuda i nadmiar czasu spowoduje powrót wielu użytkowników do korzystania z usług i gier Blizzarda. Wszystkie cyfrowe, streamingowe i gamingowe spółki notowały prawdziwą eksplozję zaangażowania, sprzedaży i subskrypcji. Jednak statystyki nie kłamią i tutaj pokazują co najwyżej wypłaszczenie.

Pomimo premiery World of Warcraft Burning Crusade Classic ilość graczy nie wzrosła, brakowało ogólnego entuzjazmu takiego jak w przypadku klasycznej wanilli WOW. To raport wprost stwierdza, że wzrost zainteresowania był większy zaraz po premierze – co oznacza kompletny brak retencji użytkowników.

Do całości oczywiście dołożyła się obsceniczna monetyzacja tytułu, która doprowadziła do napięć w samej społeczności. Osoby które kupiły rozszerzoną wersję z elementami, których nie było w klasycznej wersji były 'opluwane’ za niszczenie firmy i utrwalanie negatywnych trendów polegających na nagradzaniu chciwości korporacji zarządzającej IP (intelectual Property) World of Warcraft.

Blizzard zareagował oczywiście jak na nich przystało i usunął działanie emotki '/spit’, kiedy jest ona skierowana w stronę oznaczonego użytkownika. Kiedy chodzi o atak na tkzw. 'wieloryby’ firmy, na dojne krowy kupujące mikrotranzakcje (de facto negując potrzebę utrzymania klientów dobrym produktem) to reakcja jest natychmiastowa. Nie tak jak w przypadku zmiany nazwy jednego NPCa i jednego quest chaina kiedy chodzi o bardzo poważne oskarżenia wobec jednego z byłych członków Team 2.

Takie właśnie małostkowe działania, brak innowacji, nieudane systemy, stagnacja wszystkich tytułów firmy, upychanie ideologii i ogromne błędy managementu powodują utratę zainteresowania ogromnej rzeszy klientów firmy. Konkurencja nie śpi i coraz więcej ludzi woli spędzać czas przy tytułach, które nie sprawiają wrażenia ciągłej orki, ciągłego przeciągania czasu potrzebnego do osiągnięcia nagrody o spadającej wartości.

Oby to co się dzieje dzisiaj wstrząsnęło tą firma na tyle, że się przebudzi z letargu i wyzwoli energię i innowacyjność. Mam tylko nadzieję, że ta cała 'rewolucja’ nie doprowadzi do tego że fundamentalny problem z innowacyjnością, warunkami pracy, decyzjami kierownictwa zostaną pogłębione przejęciem władzy przez osoby niemerytoryczne, a pełne haseł i pretensji.


Mianowanie na stanowisko Prezydenta Blizzard Entertainment Jen Oneal (poprzednio Vicarious Visions) i Mikea Ybarry (poprzednio związany z Xbox) napawa mnie jednak sporym optymizmem w tej kwestii. Blizzard czekają wielkie czystki personalne (które trwają od jakiegoś czasu pomimo afer) i napływ świeżej krwi przez ogłoszone wielkie plany zatrudnień. Fanom przychodzi jak zwykle jedynie czekać i trzymać kciuki – pozostaje tylko pytanie 'jak długo fani jeszcze wytrzymają?’.